Świece Osobiste nie powstały jako pomysł na biznes. Wzięły się z tak zwanego przypadku, który właściwiej byłoby nazwać inspiracją ze strony Opatrzności. W 2001 roku nie miałam zbyt dużo pieniędzy i prezenty bożonarodzeniowe dla siostry i przyjaciółki musiały zostać własnoręcznie wykonane. Jako że w domu miałam zawsze dużo świec oraz mnóstwo suszonych kwiatów, po przetopieniu zwykłych fabrycznych świeczek powstały dwie pierwsze świece-lampiony. Moja siostra, Basia, gdy już uwierzyła, że to wyrób autorski, zasugerowała, że mogłabym sprzedawać takie świece. Popukałam się w głowę i potraktowałam propozycję jako science-fiction. Ale zaczęło mnie korcić wykonywanie kolejnych świec. Wkrótce wciągnęły mnie zabawy z formą i eksperymenty. Pierwsze świece kupowali moi przyjaciele i znajomi, zafascynowani nieograniczonymi możliwościami wtapiania w parafinę rozmaitych przedmiotów: powstała świeca karnawałowa z konfetti, świeca z ciasteczkami, wstążkami i koronką, szklanymi kulkami, drewnianymi zabawkami na choinkę, a także różne roślinne, leśne, kwietne. Ktoś wpadł na pomysł, by świece sprzedawać na Jarmarku Dominikańskim. Pożyczyłam drewnianą drabinę, poprosiłam przyjaciół o pomoc w transporcie i pojawiłam się pod koniec lipca 2002 roku na rogu św. Ducha i Krowiej. Entuzjastyczne reakcje pierwszych klientów bardzo mnie zaskoczyły i ucieszyły. Niektórzy z nich do dziś przyjeżdżają po świece. Ten pierwszy Jarmark Dominikański okazał się oszałamiającym sukcesem, sprzedałam prawie wszystkie świece i uwierzyłam, że mogę się zająć ich wytwarzaniem intensywniej niż tylko w formie hobby.
Jarmark Dominikański 2003 roku przyniósł mi nagrodę „Dziennika Bałtyckiego” za najlepszy produkt Jarmarku. Wtedy też na kilka lat na czas Jarmarku umieściłam się na pięknej ulicy Mariackiej, która ma niepowtarzalny klimat.